Dziś słów kilka o danych

Podmiot odpowiedzialny za dane powinien zapewnić, żeby miały one wysoką jakość i spełniały oczekiwania klientów. To z kolei wymusza na organizacji stworzenie nowego podejścia do danych, także w aspektach organizacyjno-technicznych.

Dzisiaj chciałbym wprowadzić was w tematykę praktycznego zastosowania danych, opakowaną w coś, co określamy mianem danych jako produktów. Takie dane mają swoich właścicieli, a także ustalone zasady ich tworzenia oraz utrzymywania. Traktujemy je po prostu jak pełnoprawne produkty i może nie do końca będą one tak samo „opracowywane” jak produkty w organizacji, ale bliskość tematyki jest wyraźna.

Danymi takimi będą np. paczki danych, które wykorzystujemy do trenowania modeli sztucznej inteligencji, czy konkretne „insighty” bazujące na przetworzonych danych. Będą to także modele AI, jak np. te wykorzystywane do oceny zdolności kredytowej.

Co ciekawe, koncepcja ta znajduje swoje odzwierciedlenie w Data Act, o którym pisałem już kilkakrotnie.

Czym jest „data as a product”

Na początek uwaga: nie ma jednej i właściwej definicji produktów danych. Mało tego, jeżeli wdamy się w dyskusje „filozoficzne”, to okaże się, że mamy zarówno dane jako produkt, jak również produkty z danymi. Ta subtelna różnica może mieć jednak swoje konsekwencje w przypadku organizacji, w których nie funkcjonuje wspólna taksonomia (słowniczek) i rozumienie pewnych pojęć. Zagadnienie jednolitych pojęć jest zresztą centralnym punktem data governance.

Pojęcie danych jako produktu najbardziej...